Religijność Rywki

Litzmannstadt Getto 21 I 1944
Piątek!… Ach już cały tydzień czekam niecierpliwie na piątek wieczór i sobotę… Nie wiem, nie wyobrażam sobie w ogóle co by to było gdybyśmy nie mieli tej jednej soboty (dziś zimą i piątkowe wieczory). Jak dobrze mi wtedy. (…) Jeszcze do zapalenia świec dzieli mnie kilka godzin… a potem? Ach.

Litzmannstadt Getto 2 II 1944
Ach! Wielkim plusem w życiu ludzkim jest przyjaźń i miłość… To jest prawdziwy Dar Boski i szczęście… Szczęśliwy jest ten, który żyje w przyjaźni i miłości… To daje otuchy, to krzepi… Tak kocham Surcię!…
To jest doprawdy jeden silny promień (gorący) wśród lodowatej i mroźnej atmosfery… Jaka wdzięczna jestem za to Bogu!… Gdy cofam się myślą wstecz i myślę, że przecież tak niewiele brakowało do tego żebyśmy się w ogóle nie znały… Czyż to nie jest zrządzenie Opatrzności? Ach, jaki Bóg jest potężny, jaki wszechwładny i dobry. Jak to dobrze, że wierzę w Boga! Jakże kocham Boga! Mogę na Boga zawsze i wszędzie polegać, ale i ja muszę do tego przyłożyć rękę, bo przecież samo się nic nie stanie!… Ale wiem, że Bóg mi pomoże! Ach, jak to dobrze, że jestem Żydówką i jak dobrze, że mnie nauczono kochać Boga… Wdzięczna jestem za to wszystko! Dzięki ci Boże.

Litzmannstadt Getto 7 II 1944
Przecież jestem wdzięczna Bogu za to, że jestem Żydówką! Za to, że mi dał możność zrozumienia tego.
Boże! Przecież tak mało znam i słyszę, a jednak to co słyszałam tak wiele znaczy, tak mnie wypełniło, że doprawdy… Ach, i dlatego właśnie na ile mi tylko okazja pozwala muszę wszystko skorzystać, muszę…
Jeszcze coś zauważyłam, mianowicie dotychczas chciałam się uczyć, zewsząd, ale czego dokładnie nie wiedziałam, teraz wiem, teraz jest co innego, teraz wiem, że pożądam nauki, ale nauki Tory, naszej drogiej, kochanej, zawsze nowej i już tak starej Tory. Naszej życiodajnej Tory! Matki Tory!!!

Litzmannstadt Getto 11 II 1944
…Ach znowu jest piątek!… Jak ten czas szybko leci!… I do czego? Czy my wiemy? Co nas czeka w przyszłości? Pytam się z lękiem i zarazem z zaciekawieniem młodzieńczym. A nuż? I na to jest także odpowiedź, wielka odpowiedź: Bóg i Tora! Ojciec Bóg i Matka Tora! Oto rodzice nasi! Wszechmocni, Wszechwiedzący, Wieczni!!! Jak to potęga!!! Ja przecież jestem wobec tego maleńkim żyjątkiem, które trudno nawet przez mikroskop dojrzeć… Ale cóż?… Ach, śmieję się z całego świata, ja biedna Żydówka z getta, ja nie wiedząca co jutro ze mną będzie… śmieję się z całego świata, dlatego bo mam podporę, bo mam tą wielką, ogromną podporę Wiarę, bo wierzę! I w ten sposób jestem silniejsza, jestem bogatsza i warciejsza od innych, …Boże, jakże wdzięczna ci jestem!!!…

Litzmannstadt Getto 20 II 1944
Ach, Boże, tego uczucia nigdy nie zapomnę, tak mi źle było, tak ciasno, płakać mi się chciało!… płakać… płakać…… Patrzyłam jak ludzie idą do resortów, tak jak zwykle, ten dzień, ten święty, ten Boski dzień[1] , jest dla nich zwykłym, normalnym dniem powszednim…. Boże, i ja się między nimi znalazłam? I mnie także za taką jak inni można było wziąć? (Inna rzecz, że może o tym nikt nie pomyślał) Ale dla mnie to pójście do resortu w sobotę było okropną katuszą …..Mimo woli pomyślałam: czy jeżeli (abym już więcej nie musiała pójść) ale czy jeżeli będę musiała, to to się i dla mnie nie stanie codziennym, czy się do tego nie przyzwyczaję? Ach, Boże, zrób tak, abym już więcej nie musiała pójść do resortu w sobotę!.. Tak mi było źle!… Płakać mi się chciało!… zdawało mi się, że wszyscy się ze mnie śmieją… Że śmieją się dlatego, bo ja przyszłam, Boże, tych uczuć nigdy nie zapomnę. Ach, tak mi było niedobrze. Nasza klasa jest przypadkowo pod tym względem znośna, jest dużo dziewcząt, które w sobotę nie pracują.. ale cóż? Cóż mi z tego? Jeszcze Kaufmanowa pokazała jak się przykrywa wstawienie razem z klapkami… to mi jeszcze brakowało!.. Wciąż sobie w duchu szeptałam: „sobota, sobota”, żeby się broń Boże nie zapomniała!.. I jeszcze jedno: to była sobota w której się [Men hot gebentsht rosh khoydesh][2] i tak mi się do domu śpieszyło, wciąż sobie przypomniałam: „ żebym tylko nie zapomniała!”… Ach, jak trudno…

Litzmannstadt Getto 26 II 1944
Już sobota wieczór…. U p. Milioner zebrało się wczoraj wieczór kilka dziewcząt (ja byłam między nimi) i mówiono. Na minutę się tak zastanowiłam: „Wszystkie mówią [Tehilim][3] zatopione są w tym… ja tylko jedna uważam (nie mogłam nadążyć) ktoś kto by to kółko zaobserwował, widziałby wszystkie mówią szczerze…. a ja?… a ja?… I przecież psuję wszystko… Tak było przed ułamek sekundy… Ale później w ogóle o niczym nie chciałam myśleć i … chciałam zupełnie zatopić się w tym co słyszałam, mimo to że nie rozumiałam, ale mogłam się przecież do woli wczuć w to i właśnie w ten sposób się w [Tehilim] zatopić. Ach [Tehilim]! To przecież rozkosz!… Ale wczoraj nie chodziło nam wcale o rozkosz!… Prosiłyśmy tylko Boga, aby się na nas zlitował i nam pomógł… (…) chciałabym, ach, jak bardzo, żeby, gdy wstanę, był już inny czas, żeby już było dobrze! Och, jak ja to chcę!!!… Chciałam coś konkretnego!… Coś obfitego w dobro! Coś pokrzepiającego! Coś ukajającego!… Och, jakbym chciała…. Tak bym właśnie chciała znać trochę [Tehilim], to jest przecież takie pokrzepiające! także obfite w ukojenie!… takie cudowne!… Być może, że jutro u p. Milioner także będzie [Tehilim], ja także idę… Nie tylko [Tehilim] ale także nasz ukochana Tora [Torah]. Ach, jak to dobrze jest być człowiekiem z otwartymi oczami, człowiekiem Żydem… jak dobrze jest umieć, wiedzieć (to jest trudne) ach, jak dobrze!…

Litzmannstadt Getto 8 III 1944
Jutro Purym[4] !… Purym!… Cóż to za święto?… Ach, i jaki jest czas?… O, gdyby właśnie jutro stał się taki jak wtedy cud?!… ?!… [Ven s’volt geshen aza neys vi demo[l]t?!][5] Ale… Czy my godni jesteśmy? Mimo to, że tyle cierpimy… (…) Tylko jedna Cipka pamiętała o [Mishloyekh mones][6] , dla każdego z rodziny Dajczów, dla kuzynek i dla Markusowej posyła odpowiednie miniaturki np.: dla Rózi proszki, dla Nadzi zakręciałki do włosów, dla Poli książeczkę, itp. Poza tym liściki z pseudonimem „Fidrygałki”. Muszę przyznać, że trochę w tym leży moja głowa… Ale to teraz nic…

Przypisy autorstwa Ewy Wiatr pochodzą z pierwszego polskiego wydania pamiętnika pt. „Dziennik z getta łódzkiego” wydanego nakładem wydawnictwa Austeria.

 

 

[1]Szabat, święty dzień w judaizmie, który trwa od zachodu słońca w piątek do sobotniego wieczoru.
[2]W języku jidisz: Błogosławi się Nowy Miesiąc
[3]Tehilim – psalmy z Księgi Psalmów
[4]Purim – żydowskie święto obchodzone na pamiątkę ocalenia perskich Żydów przed prześladowaniami Hamana. Przypada na 14/15 dzień miesiąca adar i ma charakter radosnego karnawału.
[5]W języku jidysz: Gdyby zdarzył się taki cud jak wtedy!
[6]W języku jidysz: prezenty purimowe