Poezja Rywki

4.12.1943
A gdy czasem w nocy myślę,
Zapatrzona w wielką „Dal”,
Serce mi się ściska,
I czegoś mi tak bardzo żal…Wtedy myślę o Tamarci, Abramku,
Gdzie ich zawiodły srogie losy,
I tak bardzo pragnę ich mieć,
Tak jak kwiat świeżej rosy.
Wtedy marzę, tak słodko marzę,
I wszystkich widzę przy sobie,
I uśmiecham się słodko do nich,
I plany na przyszłość im robię…
A gdy się nagle urwie nić,
Nić mych słodkich marzeń,
Wtedy czegoś mi tak bardzo żal,
Boli serce, pełne wrażeń.

14.01.1944
Wspomnienia….
Wspominam braciszka… Wspominam i wzdycham
Wspominam tatusia… Coś mym sercem ściska
I postać kobiecą Oczy mgłą zachodzą
To była mamusia!… Płaczu jestem bliska…
Wspominam szkołę Na ustach zawisa
I koleżanki, Pytanie: dlaczego?
Nauczycieli Czy nie ma na świecie
I szkolne nauki.. Kąta cieplejszego
[str. 16b]
Pytanie to jednak Z tęsknotą wspominam
Pytaniem zostaje I serce mi boli,
I nic prócz większego Ach, dosyć, już dosyć
Cierpienia nie daje… Tej strasznej niedoli!
Do cierpienia tego Coś burzy się we mnie
Dołącza się tęsknota Nie zaznam spokoju!
I mym sercem szarpie Znów pytam: Nie dosyć już
I mym sercem miota Trudu i znoju?
Tęsknota okropna Krzyczę i krzyczę!
Tęsknota zabójcza (Choć głosu nie słychać)
Do brata, do siostry Co będzie? Co będzie?

Do matki i ojca. Co będzie? U licha!
Lecz jednak na razie
Nie mam odpowiedzi
Chyba tą jedyną:
„ My Żydzi!, My Żydzi!”…

01.02.1944
Smutno mi……
Ach, łzy zwilżcie moje oczy…
I niech będzie mi lżej….
I niech zapłacze raz w nocy
I…. niech już rzeknę: naprzód! hej!
Ach, jakże daleko jest jeszcze ode mnie
Ile dzieli mnie jeszcze od tego?
Cóż, co na dnie mej duszy cicho drzemie
Chcę się zerwać i … biec do Boga jednego!
O, Boże, pomóż mi się dźwignąć
Ja przecież sama nie mogę!…
Przed trudem nie daj mi się wzdrygnąć
I postaw silnie mą nogę!….
Mój Boże! Tak tęskno mi jest…. Boże!…
I nie mam na to żadnej rady
Przed Twym majestatem pokornie się duszę
Chcę być czysta!..Zmniejszyć swoje wady!…
Boże! Jak tęskno mi jest! Boże kochany!
Tak tęskno… do czegoś lepszego….
I w sercu bolą jeszcze rany
Łka coś… i rwie się, do Ciebie Jedynego!
Mój Boże!
Kochany Boże, wierzę, że mi pomożesz!….

14.02.1944

Boże mój! Czy jeszcze nie dość?
Jak długo się jeszcze męczyć będziemy?
Myśmy stęsknieni, coś nas dławi, niby kość.
Co będzie jutro, nie wiemy!…
Ach, Boże! Pomóż nam wreszcie!
To getto jest straszną maszyną!…
Boże czy długo potrwa jeszcze
To życie z trucizny daniną?…
Ach, coraz gorzej jest nam…
Coraz beznadziejniej…czarniej…
Czy też każdy być musi taki sam?
I w zamkniętym getto ginąć marnie?
Marne jest to życie nasze…
A mogło być tak bajeczne!…

Pali mnie…Ja tego nie zgaszę.
Oplata mnie to cierpienie wieczne!…
………………………………………
O Boże! Wszystko jest w Twojej ręce!
Ukojże już serca zranione!…
Połóż raz kres tej naszej męce!…
I nasyć te dusze spragnione!